Małżonkowie byli praktykującymi katolikami. Po kilkunastu latach wspólnego pożycia, spędzania razem świąt i praktykowania wiary, mąż postanowił zmienić wyznanie. Przeszedł na islam. Żona nie mogła mu tego wybaczyć i wniosła sprawę o rozwód z wyłącznej winy męża, a jako przyczynę rozkładu pożycia wskazała zmianę religii przez męża.
Jakie będą dalsze losy tej sprawy? Czy zmiana religii może być przyczyną uzasadniającą przypisanie małżonkowi winy za rozkład pożycia małżeńskiego?
Do napisania tego tekstu skłoniły mnie prawdziwe orzeczenia sądów. Dla jasności sytuacji prezentuje je poniżej:
„zmiana religii przez jednego z małżonków może być – w konkretnych okolicznościach – uznana za zawinioną przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25.8.2004 r., IV CK 609/03)
„zmianę wyznania przez jednego z małżonków, zmianę wyznania dzieci bez akceptacji drugiego z małżonków, można uznać za zawinienie w rozkładzie pożycia małżeńskiego, zwłaszcza gdy ze zmianą jest też związana zmiana tradycji rodzinnych i gdy powstała w związku z tym sytuacja ma wpływ na pożycie małżeńskie.” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 25.2.1998 r., I ACA 729/97)
Muszę przyznać, że to dość kontrowersyjne orzeczenia. Już w samej Konstytucji RP mocno zaakcentowano, że wolność sumienia i wyznania podlega ochronie prawnej. Dlaczego zatem sama okoliczność zmiany wyznania miałaby skutkować możliwością przypisania winy za rozkład pożycia małżeńskiego? Oczywiście Sądy podpierają się tutaj „konkretnymi okolicznościami sprawy”, niemniej jednak już samo postawienie takiej tezy wygląda niepokojąco.
Czy zmiana religii może być zawinioną przyczyną rozkładu pożycia małżonków?
Oczywiście można się zgodzić, że zmiana religii może prowadzić w dalszej perspektywie do zmiany ogólnej życiowej postawy danej osoby. Może być nawet tak, że ta zmiana wpłynie skrajnie negatywnie na daną osobę. Ale nie zmienia to faktu, że oceniając kwestię winy w pożyciu małżeńskim, powinno się patrzeć właśnie na konkretne zachowania danej osoby, a nie samą decyzję o zmianie religii, która jako taka nie powinna mieć żadnego znaczenia.
Innymi słowy – jeśli małżonek zmienił swoje poglądy i zaczął bić żonę, bo na to przyzwalają zasady jego „nowej” religii, to jasne jest, że takie zachowanie może być postrzegane jako wina w rozkładzie pożycia. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Ale jeśli małżonek zmienił wiarę i nagle zaczął uznawać, że dniem świętym będzie sobota, a nie niedziela, a drugi małżonek przeżył w związku z tym trudny do opisania szok i małżeństwo upadło – to mam już bardzo duże wątpliwości czy takie zachowanie może skutkować przypisaniem winy za rozkład pożycia małżeńskiego.
Oczywiście powyższe przykłady są dużym uproszczeniem, ale uważam, że zawsze trzeba wyłapać tę subtelną różnicę pomiędzy samą decyzją o zmianie wiary, a konkretnymi negatywnymi zachowaniami człowieka. Ocenie powinny podlegać bowiem wyłącznie zachowania pod kątem realizacji małżeńskich obowiązków. Sama decyzja o zmianie religii (nawet jeśli była oburzająca dla drugiego małżonka) nie powinna być uznawana za „winę” za rozkład pożycia, jeśli nie przełożyła się ona na negatywne zachowania, które same z siebie mogłyby już taką winę stanowić.
Niemniej jednak, w/w orzeczenia sądów na pewno nie zamykają dyskusji i z pewnością mogą pojawić się różne interpretacje w tym zakresie. Nie da się zatem wykluczyć, że strony na sali sądowej użyją także argumentu „religijnego”, aby przechylić szalę zwycięstwa w sprawie na swoją korzyść.