W ostatnim artykule opisałem jak wygląda procedura egzekwowania kontaktów z dzieckiem, które zostały wcześniej sądownie uregulowane. Może się jednak okazać, że rodzic sprawujący na stałe opiekę na dzieckiem w dalszym ciągu nagminnie będzie utrudniał drugiemu z rodziców kontakty z dzieckiem.
Co wtedy zrobić?
Kontakty z dzieckiem jako dobro osobiste
Jest jeden skuteczny sposób, który można w takiej sytuacji wykorzystać. Wynika on wprost z orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 15 lipca 2015r., sygn. akt: I ACa 202/15, w którym stwierdzono, że:
„pozwana godziła w dobro osobiste powoda w postaci łączącej go z córkami więzi uczuciowej ograniczając kontakty osobiste powoda z dziećmi, a także kontakty realizowane telefonicznie i przy wykorzystaniu elektronicznych form komunikacji doprowadzając do całkowitego zerwania tych kontaktów. Na skutek zerwania kontaktów z córkami powód doznał w analizowanym okresie krzywdy, bólu i cierpień emocjonalnych.”
W przywołanej sprawie Sąd Apelacyjny w Gdańsku zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 5 000, 00 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. W tym wypadku krzywda polegała na ograniczeniu, a ostatecznie na całkowitym zerwaniu więzi ojca z dziećmi. Zgodnie z orzeczeniem – więź uczuciowa łącząca rodzica z dzieckiem jest dobrem osobistym i podlega ochronie prawnej.
Pozew o zadośćuczynienie pieniężne
Skutecznym sposobem na egzekucję kontaktów może być więc także pozew o zadośćuczynienie pieniężne. Oczywiście pozostałe Sądy w kraju nie są związane przywołanym powyżej orzeczeniem, ale wydaje się, że wyznaczona tym wyrokiem Sądu linia orzecznicza jest jak najbardziej słuszna. Może bowiem pozwolić ona na realną egzekucję kontaktów. Ponadto, podkreślono wagę więzi uczuciowej rodzica i dziecka i nadano jej charakter dobra osobistego, co umożliwia konkretne działania.
Pozostaje jeszcze pytanie o kwestię wysokości takiego zadośćuczynienia. W mojej ocenie Sąd Apelacyjny w Gdańsku zasądził na rzecz powoda kwotę znacząco zaniżoną, biorąc pod uwagę, że utrudnianie kontaktów w tej sprawie trwało kilka lat i doprowadziło do całkowitego zerwania więzi między rodzicem a dzieckiem. Być może w kolejnych sprawach Sądy będą jednak bardziej odważne, bo linia orzecznicza w tym zakresie zaczyna się dopiero kształtować.
Warto jeszcze podkreślić, że strona pozwana w takim procesie nie może bronić się argumentem, że „dzieci nie chciały spotykać się z drugim rodzicem”, jeśli ta niechęć do spotkań została wywołaną właśnie przez osobę pozwaną. Taką postawę również należy bowiem zakwalifikować jako utrudnianie kontaktów, a w konkretnych okolicznościach być może także jako naruszanie dobra osobistego drugiego z rodziców.