Zastanawiasz się, czy warto powiedzieć adwokatowi jak było naprawdę? A może lepiej, żeby znał on jedynie wersję wydarzeń wymyśloną już wcześniej przez Ciebie? Nie chcesz podzielić się z nikim pewnymi informacjami, bo kieruje Tobą poczucie wstydu albo onieśmielenia… Zdarza się to szczególnie często w sprawach rodzinnych, dlatego już od dawna chciałem napisać na ten temat kilka zdań.
Musisz wiedzieć, że adwokat nie jest od tego, aby Ciebie oceniać. Adwokat ma Ci przede wszystkim pomóc. Zamykając drzwi kancelarii, pozostaw za sobą poczucie wstydu, nieśmiałości, zniechęcenia. Powiedz szczerze, co się wydarzyło i nie obawiaj się tego, co może pomyśleć Twój słuchacz. Adwokaci znają ludzkie historie jak mało kto i wiedz, że „nie jedno już widzieli”.
A u adwokata wstydzić nie ma się tak naprawdę czego. Choć to nieco inny rodzaj profesji, to jednak niektóre wizyty porównałbym do wizyt lekarskich. Z lekarzem naturalnie dzielisz się wszystkimi wiadomościami, które mogą mieć jakiekolwiek znaczenie dla Twojej sprawy. Podobnie powinieneś postąpić u adwokata.
Bo tylko adwokat, który dokładnie zna Twoją sprawę jest w stanie realnie Ci pomóc. Jeśli zatrzymujesz dla siebie jakieś istotne informacje, to tym samym ograniczasz swojemu adwokatowi pole do działania. Daj swojemu adwokatowi możliwość postawienia uczciwej diagnozy i dobrania odpowiednich do tego przypadku metod działania. Bo jeśli przekażesz mu swoją wiedzę w sposób wybiórczy, to diagnoza będzie z pewnością zafałszowana, a i metody pewnie błędnie dobrane…
A co jest najgorsze? Gdy prawda, którą chcesz ukryć i tak wyjdzie na jaw w toku postępowania sądowego (np. zostanie ujawniona przez drugą stronę). Nie ma chyba nic gorszego niż zaskoczenie swojego adwokata na sali rozpraw. Wtedy najczęściej niewiele już można zrobić, a wcześniejsza taktyka procesowa może bezlitośnie legnąć w gruzach.
Czy powiedzieć adwokatowi prawdę?
Dlatego jeszcze raz powtarzam… Aby przygotować rzetelną linię obrony, adwokat powinien mieć kompletne informacje w sprawie. W mojej ocenie dużo lepiej jest otwarcie zmierzyć się z najgorszym nawet faktem, opisując go i usprawiedliwiając w swoim piśmie procesowym niż pozwolić na to, aby Sąd dowiedział się o nim od strony przeciwnej. Jeśli natomiast jakiś fakt rzeczywiście mógłby pozostać nieujawniony i są na to realne szanse, to i tak należałoby skonsultować tę kwestię z adwokatem, który będzie mógł dokonać w tym zakresie odpowiedniej oceny ryzyka.
Zakładam, że skoro zdecydowałeś się powierzyć swoją sprawę adwokatowi, to masz do niego zaufanie. Jest to podstawa w relacji klient – adwokat. Jeśli tego zaufania nie ma, to wówczas współpraca nie ma najmniejszego sensu, bo nie przyniesie żadnych dobrych rezultatów.
Ale jeśli to zaufanie rzeczywiście jest, to właśnie adwokat powinien doradzić Ci najlepsze wyjście z Twojej sytuacji. Nie przyszedłeś przecież do adwokata po to, aby tylko zaprezentował on przed Sądem Twoją linię obrony, którą sam wcześniej wymyśliłeś. Nie wykluczam oczywiście, że masz dobry pomysł, ale zawsze pozwól adwokatowi to zweryfikować. Nie zamknij mu za wcześnie wszystkich furtek.
To chyba tyle moich przemyśleń, a decyzja należy jak zawsze do Ciebie. Ale jeśli naprawdę zależy Ci na korzystnym rozstrzygnięciu w sprawie, to przede wszystkim pozwól sobie pomóc.