Utrudnianie kontaktów rodzica z dziećmi zdarza się coraz częściej, a w czasie koronawirusa stał się to problem wręcz nagminny. Co można w takiej sytuacji zrobić? Pisałem już kiedyś o możliwych konkretnych działaniach w tym zakresie, a dzisiaj postaram się to uporządkować w jednym wpisie.
Na wstępie przypomnę, że zgodnie z aktualnym stanowiskiem Ministerstwa Sprawiedliwości sam stan epidemii (COVID-19) nie jest wystarczającym powodem dla odmówienia rodzicowi kontaktów z dzieckiem. Oficjalny komunikat MS wyraźnie stanowi, że kontakty rodzica niemieszkającego na co dzień z dzieckiem powinny odbywać się zgodnie z obowiązującymi postanowieniami oraz ugodami sądowymi. Wszystkie ustalenia pozostają zatem w mocy.
Kontakty z dzieckiem a koronawirus (COVID-19)
Wiem już jednak od wielu klientów, że w rzeczywistości te argumenty niestety często nie trafiają do drugiej strony. Efekt jest taki, że rodzic, który nie mieszka na co dzień z dzieckiem, z powodu pandemii nie widuje go w ogóle już od ponad dwóch miesięcy. Nie wiadomo kiedy ten stan się zmieni. Zablokowanie kontaktów jest jednak działaniem bezprawnym, dlatego należy zastanowić się, jakie środki egzekucji w takim przypadku przysługują pokrzywdzonemu rodzicowi.
W pierwszej kolejności należałoby wszcząć standardową procedurę egzekucji kontaktów przed sądem rodzinnym. Jednak delikatnie rzecz ujmując – ta procedura nie jest najszczęśliwszą regulacją, jaką wymyślił nasz ustawodawca. Egzekucja kontaktów z dzieckiem jest podzielona na dwa etapy – co samo w sobie już powoduje znaczne przedłużenie realnych działań. W pierwszym etapie sąd zagraża rodzicowi, który narusza postanowienie/ugodę sądową tym, że zostanie zobowiązany do zapłaty kary pieniężnej na rzecz drugiego rodzica, jeśli naruszenia będą w dalszym ciągu występowały. Dopiero w drugim etapie – te kary są przez sąd wymierzane, jeżeli pojawią się kolejne naruszenia.
Tak wygląda więc ta procedura w dużym skrócie. Choć przepisy nie są najlepsze, to jednak uważam, że trzeba się do nich stosować i w razie utrudniania kontaktów – trzeba po prostu tę procedurę uruchomić.
Zadośćuczynienie za utrudnianie kontaktów z dzieckiem
Niezależnie od tego, można podjąć jednak dodatkowe działania. Fakt całkowitego pozbawienia rodzica kontaktu z dzieckiem niewątpliwie wiąże się z powstaniem krzywdy po jego stronie. W zależności od dotychczasowej więzi pomiędzy rodzicem a dzieckiem – ta krzywda może mieć większy lub mniejszy wymiar. Krzywdą w tym przypadku mogą być cierpienia psychiczne i emocjonalne czy nawet stan depresji wskutek pozbawienia kontaktu z dzieckiem.
Przepisy prawa cywilnego stwarzają możliwość domagania się zadośćuczynienia pieniężnego za wyrządzoną krzywdę. Kwota powinna być tutaj adekwatna do rozmiarów krzywdy, natomiast wydaje mi się, że z pewnością można się tutaj pokusić o sumy znacząco wyższe niż w toku standardowej procedury egzekucji kontaktów, o której pisałem powyżej.
Ewentualna sprawa o zadośćuczynienie odbywa się przed sądem cywilnym. Warto poprzedzić wszczęcie takiej sprawy np. listem adwokackim do drugiej strony, aby zagrozić jej, że w razie braku zmiany jej postawy, takie postępowanie sądowe zostanie uruchomione (warto również wskazać w takiej sytuacji od razu konkretną kwotę żądania). Czasem samo wezwanie przedsądowe może wystarczyć już do osiągnięcia efektu w postaci zmiany zachowania drugiej strony, która może obawiać się poważniejszych negatywnych konsekwencji finansowych.
Dodam jeszcze tylko, że sama sprawa sądowa również ma szansę powodzenia, a przykład pozytywnego rozstrzygnięcia w tego rodzaju sytuacji to np. wyrok Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 15 lipca 2015r., sygn. akt: I ACa 202/15, w którym doszło do zasądzenia zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, a w uzasadnieniu stwierdzono, że: „pozwana godziła w dobro osobiste powoda w postaci łączącej go z córkami więzi uczuciowej ograniczając kontakty osobiste powoda z dziećmi”.
Przejęcie opieki nad dzieckiem
Bardziej radykalnym sposobem na wpłynięcie na postawę drugiej strony jest złożenie do sądu wniosku o przejęcie pieczy nad dzieckiem, względnie o ustanowienie tzw. opieki naprzemiennej. Oczywiście prawo rodzinne rządzi się swoimi zasadami i nie można powiedzieć, że jeśli przykładowo matka utrudnia ojcu kontakt z dzieckiem, to na pewno zostanie „ukarana” poprzez odebranie dziecka spod jej pieczy. W tym wszystkim są przecież jeszcze emocje dziecka i jego wola z kim chciałoby mieszkać. Odebranie dziecka nie może być więc prostą sankcją za niestosowanie się do orzeczenia o kontaktach.
Niemniej jednak, uważam, że jeżeli oboje rodzice mają mocną więź emocjonalną z dzieckiem i równie wysokie kwalifikacje rodzicielskie, to na pewno fakt, że jeden z rodziców blokuje kontakty drugiego rodzica z dzieckiem jest poważnym argumentem, aby dziecko rzeczywiście trafiło pod pieczę tego drugiego rodzica. Izolowanie dziecka od drugiego rodzica niewątpliwie godzi w jego dobro i nie może spotkać się z akceptacją zarówno psychologów sądowych, jak i samego sądu. Przy założeniu więc, że samo dziecko również byłoby przychylnie nastawione do zmiany opieki, nie da się więc wykluczyć tego wariantu.
Rozważać można też np. wniosek o ustanowienie kuratora sądowego, który nadzorowałby sprawowanie opieki przez rodzica pod kątem tego, czy respektowane są uprawnienia drugiego z rodziców do kontaktów z dzieckiem.
Podsumowując, myślę, że zawsze najlepiej skonsultować się ze specjalistą, który środek będzie najbardziej adekwatny i skuteczny w konkretnej indywidualnej sytuacji danej osoby. Po ustaleniu pewnego planu działania, pozostanie już tylko podjąć konkretne kroki, aby chronić uprawnienia swoje – jako rodzica oraz dziecka, które ma przecież prawo do bycia wychowywanym przez oboje rodziców.