Kiedy słyszysz o pojęciu „winy” w postępowaniu rozwodowym zapewne jako pierwsze na myśl przychodzą Ci takie zachowania jak: zdrada, przemoc fizyczna czy nadużywanie alkoholu przez jednego z małżonków. To słuszna intuicja, bo często wina koncentruje się wokół takich zachowań. Może być też jednak tak, że małżonek nie robi nic… i właśnie to będzie uznane za jego winę w rozkładzie pożycia małżonków.
Czasem wydaje się, że nie robiąc nic – nie można sobie zaszkodzić. To nieprawda. Istnieje coś takiego jak grzech zaniechania czy zaniedbania. Jeśli zatem prawo nakazuje zadośćuczynić pewnym obowiązkom, to należy to zrobić. Tak się składa, że na każdym z małżonków ciąży obowiązek przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny, którą przez swój związek założyli.
„Przyczynianie się” może polegać albo na wykonywaniu pracy zarobkowej i uzyskiwaniu dochodu, z którego zaspokajane są następnie potrzeby rodziny albo na osobistej pracy w gospodarstwie domowym czy wychowywaniu dzieci. Problem pojawia się wtedy, kiedy małżonek nie wykonuje ani jednego ani drugiego działania.
Lenistwo a wina w rozwodzie
Przy rozwodzie wcale nie musi dochodzić do wykazywania takich dramatycznych okoliczności jak zdrada czy przemoc fizyczna. Czasem przyczyna rozkładu pożycia małżeńskiego może być znacznie prostsza, a może nią być np. lenistwo jednego z małżonków. Poniżej prezentuję przykładowe orzeczenia Sądu Najwyższego dotyczące tej kwestii:
„Zachowanie się małżonka, który będąc zdolnym do pracy, bez dostatecznego usprawiedliwienia nie pracuje lub pracuje w stopniu wysoce niedostatecznym, może być uznane za ważny powód rozkładu pożycia małżeńskiego.” (orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 9 marca 1956 r., IV CR 36/55)„Notoryczne zaniedbywanie przez żonę wychowywania małoletnich dzieci, połączone z bezczynnym trybem życia, stanowić może powód do powstawania rozkładu pożycia małżeńskiego.” (orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 18 sierpnia 1955 r., II Cr 1082/54)
Jeśli zatem między małżonkami dochodziło do nieporozumień, których podłożem była rażąca bezczynność jednego z małżonków, to można upatrywać u niego winy za rozkład pożycia małżeńskiego. Oczywiście w takim wypadku zarzuty drugiego małżonka powinny być obiektywne uzasadnione. Oznacza to, że powinien on skutecznie wykazać, że współmałżonek ani nie pracował zawodowo ani też nie wykonywał osobistej pracy w gospodarstwie domowym. Wtedy będzie można postawić tezę, że ten współmałżonek zaniedbał jeden z podstawowych obowiązków małżeńskich.
Istotne jest też oczywiście to, aby Sąd doszedł do przekonania, że właśnie takie zachowanie jednego z małżonków stanowiło rzeczywistą przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego. Przyczyna ustalona w rozwodzie nie powinna być bowiem pozorna. Jeśli zatem Sąd uznałby, że w rzeczywistości inne zachowania miały decydujący wpływ na rozpad małżeństwa, to właśnie te zachowania powinien wziąć pod uwagę orzekając o winie. Nie da się jednak oczywiście wykluczyć sytuacji, że notoryczna bezczynność jednego z małżonków będzie prawdziwą przyczyną trwałego i zupełnego rozkładu pożycia małżonków.