Przejdź do treści

Zasiedzenie a majątek wspólny małżonków

Do napisania tego artykułu zainspirowała mnie prawdziwa sytuacja. Jeden z moich klientów zastanawiał się ostatnio czy działka, którą tylko on posiadał (kosił trawę, płacił za nią podatki od nieruchomości itd.) i nabył w drodze zasiedzenia wejdzie w skład jego majątku osobistego czy może będzie to majątek wspólny jego i jego małżonki?

Nie będę tutaj specjalnie rozpisywał się na temat samej instytucji zasiedzenia. Dla przejrzystości tego wpisu wyjaśnię jedynie, że w drodze zasiedzenia nieruchomość może nabyć jej samoistny posiadacz (niebędący właścicielem), jeżeli jego samoistne posiadanie trwa 20 lat (w dobrej wierze) lub 30 lat (w złej wierze).

Dobra wiara zachodzi wtedy, gdy osoba pozostaje w błędnym, ale usprawiedliwionym przekonaniu, że naprawdę jest właścicielem nieruchomości. W praktyce znacznie częściej przyjmuje się jednak „złą wiarę”. Posiadanie nieruchomości wykazuje się natomiast najczęściej poprzez fakt dbania o nieruchomość jak właściciel (koszenie trawy, sprzątanie itd.) i płacenia podatków od niej.

To tyle w skrócie o samym zasiedzeniu. Teraz skoncentruję się już na sytuacji majątkowej małżonków w przypadku zasiedzenia. Jeśli oboje małżonkowie byli samoistnymi posiadaczami nieruchomości, to wówczas problem wydaje się być dość prosty do rozwiązania. Oboje nabywają wtedy nieruchomość w drodze zasiedzenia i niewątpliwie stanowi ona ich majątek wspólny.

Co gdy zasiadywał tylko jeden małżonek?

Co jednak w sytuacji, gdy samoistnym posiadaczem był tylko jeden z małżonków, a drugi o istnieniu takiej działki nawet nie wiedział? Linię orzecznictwa sądowego ukształtowała w tym zakresie uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28.02.1978r., w której stwierdzono, że:

Własność nieruchomości nabyta przez jednego z małżonków w drodze zasiedzenia wchodzi w skład majątkowej wspólności ustawowej wówczas, gdy bieg terminu zasiedzenia zakończył się w czasie trwania wspólności ustawowej.” (Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28.02.1978r., sygn. akt: III CZP 7/78)

A zatem zdaniem Sądu Najwyższego nie ma znaczenia czy małżonek sam zajmował się nieruchomością ani to czy drugi małżonek w ogóle o niej wiedział. Istotne jest tylko to, czy bieg terminu zasiedzenia zakończył się w czasie trwania wspólności ustawowej. SN uznaje bowiem, że we wcześniejszym okresie nie doszło nabycia żadnego prawa przez posiadacza nieruchomości. A w chwili, gdy rzeczywiście nabył on  prawo własności (po upływie 20 lub 30 lat – w zależności od dobrej/ złej wiary), to pozostawał już w ustroju wspólności majątkowej, a zatem przedmiot nabyty w drodze zasiedzenia wszedł w skład majątku wspólnego.

Bez znaczenia jest również zatem fakt, że w sentencji orzeczenia o zasiedzeniu wymieniony jest tylko jeden małżonek. Sąd orzekający o zasiedzeniu bada jedynie przesłanki zasiedzenia (czy zachodzi samoistne posiadanie, przez jaki okres, czy była dobra czy zła wiara itd.), więc w treści orzeczenia umieszcza wyłącznie imię i nazwisko samoistnego posiadacza. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli do nabycia nieruchomości (zakończenia biegu terminu zasiedzenia) dojdzie w trakcie trwania wspólności małżeńskiej, to niezależnie od treści orzeczenia o zasiedzeniu będzie to majątek wspólny małżonków.

Co ciekawe, jeśli więc bieg terminu zasiedzenia zakończy się przykładowo jeden dzień po zawarciu związku małżeńskiego, a wcześniej przez 29 lat i 11 miesięcy mąż wyłącznie sam zajmował się nieruchomością, to i tak wejdzie ona w skład majątku wspólnego małżonków-nowożeńców. To dopiero byłby prezent ślubny ze strony pana młodego dla swojej wybranki…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2024 Kancelaria Adwokacka Maciej Rodacki w Krakowie. Realizacja: Michał Ziółkowski.