Dług alimentacyjny potrafi urosnąć niekiedy do naprawdę sporych rozmiarów. Taka wierzytelność mogłaby być kusząca na rynku gospodarczym dla różnego rodzaju podmiotów zajmujących się windykacją długów. Gdyby taka transakcja (przekazanie długu) mogła dojść do skutku, to uprawniony do alimentów odzyskałby od firmy windykacyjnej przynajmniej część pieniędzy, jaka należała mu się tytułem alimentów. Dłużnik alimentacyjny zostałby zaś dłużnikiem firmy windykacyjnej i to już w jej interesie byłoby prowadzić skuteczną egzekucję…
Teoretycznie więc na takim rozwiązaniu mogłyby skorzystać osoby uprawnione do alimentów, które od wielu lat borykają się z bezskuteczną egzekucją. Pytanie tylko – czy sprzedaż długu dotyczącego alimentów jest dopuszczalna przez prawo?
Czy można sprzedać dług alimentacyjny?
Oczywiste jest, że nie może podlegać obrotowi roszczenie dotyczące przyszłych alimentów. Trudno bowiem, aby przykładowo firma windykacyjna występowała w procesie o alimenty z pozycji uprawnionego. Brzmi to wręcz absurdalnie, dlatego podkreślam, że stroną powodową w procesie o alimenty może być tylko osobiście uprawniony do alimentów, działający ewentualnie przez swojego przedstawiciela ustawowego (rodzica).
Pytanie, które wywoływało natomiast nieco więcej kontrowersji wśród prawników dotyczy zbycia alimentów już zasądzonych przez Sąd i wymagalnych. Czy takie wymagalne raty alimentacyjne można byłoby sprzedać jakiemuś trzeciemu podmiotowi?
Alimenty a firmy windykacyjne
Nie da się ukryć, że zainteresowanych na rynku wierzytelności mogłoby nie brakować, zwłaszcza w przypadku wysokich długów alimentacyjnych. Wątpliwości zostały jednak wyjaśnione w uchwale Sądu Najwyższego, który stwierdził, że:
„Wierzytelność o zapłatę wymagalnych świadczeń alimentacyjnych nie może być przedmiotem przelewu” (Uchwała Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 24 lutego 2011 r., III CZP 134/10)
SN w uzasadnieniu swojej uchwały zwrócił uwagę, że alimenty mają ściśle osobisty charakter. Zdaniem SN – cel alimentacji może być osiągnięty wyłącznie wtedy, gdy świadczenie zostanie spełnione osobiście wierzycielowi. Podkreślono, że w przypadku alimentów chodzi o zaspokojenie potrzeb uprawnionych, a nie tyle samą zapłatę, i ten proces powinien odbywać się w kręgu osób, które są związane węzłem alimentacyjnym.
W uchwale dostrzeżono, że takie stanowisko wiąże się z pewnym ograniczeniem dla osób uprawnionych do alimentów, ale SN zaznaczył też, że osoby uprawnione do alimentacji korzystają za to z istotnych ułatwień w dochodzeniu i egzekwowaniu roszczeń w odróżnieniu od innych cywilnych świadczeń.
Czy stanowisko SN należy uznać za trafne? Z jeden strony jest ono nieco konserwatywne i uniemożliwia niekiedy uprawnionym do alimentów odzyskanie jakichkolwiek należnych im pieniędzy. Z drugiej jednak strony, można zastanawiać się, czy na pewno słusznym krokiem byłoby dopuszczenie do rynkowego „handlu alimentami”, zwłaszcza, że firmy windykacyjne z pewnością dbałyby tutaj o swoje interesy, często kosztem osób zdesperowanych w walce o swoje alimenty. Ocenę pozostawiam każdemu z osobna.