W ostatnim wpisie poruszyłem kwestię odszkodowania i zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wskutek rozstroju zdrowia, które co do zasady wchodzą w skład majątku osobistego poszkodowanego małżonka, a nie majątku wspólnego obojga małżonków.
Zatrzymałem się na problemie, kiedy małżonkowie postanowią kupić sobie za pieniądze z odszkodowania np. mieszkanie czy samochód. Kto będzie właścicielem takiego przedmiotu?
Taki problem pojawia się w rzeczywistości na salach sądowych i wcale nie jest łatwy do rozwiązania, co potwierdza niejednolite orzecznictwo Sądów w tym zakresie. Wydaje się, że należałoby tutaj rozróżnić dwie sytuacje. Pierwsza to taka, w której nowy przedmiot (np. samochód) został nabyty w całości za środki z odszkodowania. Druga zaś sytuacja to taka, w której małżonkowie zakup nowej rzeczy sfinansowali częściowo z pieniędzy z odszkodowania, a częściowo ze wspólnych środków małżeńskich.
Zasada surogacji
W pierwszym z wymienionych przypadków dojdzie do tzw. surogacji. Oznacza to, że przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego wchodzą w skład majątku osobistego. Przekładając to na wspomniany przykład – samochód zakupiony w całości za pieniądze z odszkodowania/zadośćuczynienia wejdzie w skład majątku osobistego poszkodowanego małżonka. Oczywiście w takiej sytuacji jasne musi być, że samochód rzeczywiście został zakupiony z pieniędzy osobistych, co również należy wykazać stosownymi dowodami.
Nakłady małżonka na majątek wspólny
Częściej spotykany w praktyce jest chyba jednak drugi przypadek. W małżeństwie nierzadko dochodzi przecież do wymieszania środków wchodzących w skład majątku wspólnego ze środkami z majątku osobistego każdego z nich. Wówczas zakup nowej rzeczy (np. samochodu) – częściowo z pieniędzy z odszkodowania, a częściowo z pieniędzy wspólnych – spowoduje wejście tej rzeczy w skład majątku wspólnego małżonków.
Sąd Najwyższy analizował ten problem już wiele razy i ostatecznie sprzeciwił się koncepcji, jakoby w takiej sytuacji należało rozliczać udziały we własności proporcjonalnie do wniesionego wkładu. Prowadziłoby to do nadmiernego skomplikowania stanu własności rzeczy. W tym miejscu warto odwołać się do orzeczenia Sądu Najwyższego z 17.05.1985r.:
„Pojęcia surogacji nie można interpretować tak szeroko, by każde zaangażowanie środków pieniężnych pochodzących z majątku nieobjętego wspólnością ustawową musiało prowadzić do traktowania nabytego przedmiotu majątkowego jako stanowiącego w całości lub w odpowiedniej części składnik majątku osobistego małżonka. Jeżeli środków należących do majątku odrębnego (obecnie osobistego) jednego z małżonków użyto na częściowe zaspokojenie ceny nabycia, a resztę tej ceny uiszczono z funduszy dorobkowych, to nabyty przedmiot stanowi majątek wspólny. Małżonek zaś, który na nabycie użył środków należących do jego majątku odrębnego (obecnie osobistego), mógłby tylko żądać ich zwrotu na podstawie art. 45 KRiO” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17.05.1985r., sygn. akt: III CRN 119/85)
A zatem zgodnie z orzecznictwem SN – małżonek, który rzeczywiście przekazał na wspólną rzecz swoje środki z majątku osobistego (np. odszkodowania), może w razie podziału majątku żądać rozliczenia tej kwoty jako wydatku czy też nakładu poniesionego na rzecz zgodnie z art. 45 KRiO. A zatem będą to środki możliwe do odzyskania w postępowaniu o podział majątku wspólnego małżonków.
Wydaje się, że jest to rozwiązanie zdroworozsądkowe i uwzględniające interesy obu stron. Przyznanie całkowitego prymatu zasadzie surogacji skutkowałoby tym, że każde zaangażowanie środków osobistych prowadziłoby do rozdrobnienia udziałów w prawie własności. Z punktu widzenia stosowania prawa jest to sytuacja niepożądana. Za zasadne trzeba też uznać zabezpieczenie interesu osoby, która poświęca swój majątek osobisty na rzecz pozyskania przedmiotu do majątku wspólnego. Zastosowanie art. 45 KRiO – o zwrocie wydatków i nakładów na rzecz – jest tutaj jak najbardziej na miejscu.