Mężczyzna uznał swoje ojcostwa i regularnie płacił na rzecz dziecka zasądzone alimenty. Po pewnym czasie przez przypadek dowiedział się, że to jednak nie on jest prawdziwym ojcem dziecka i wniósł sprawę o ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa. Wygrał tę sprawę, bo Sąd stwierdził, że ten mężczyzna nie był ojcem wskazanego dziecka. Co zatem z alimentami, które przez cały czas wpłacał na utrzymanie tego dziecka?
Czy wspomniany mężczyzna będzie mógł domagać się zwrotu alimentów, które płacił na nieswoje dziecko?
Czy alimenty podlegają zwrotowi?
Odpowiedź może być nieco zaskakująca, ale zgodnie z aktualnym orzecznictwem Sądu Najwyższego brzmi – NIE. W takiej sytuacji mężczyzna oczywiście nie będzie musiał dalej płacić alimentów, bo ustała ku temu podstawa, ale alimenty już wcześniej zapłacone na potrzeby dziecka nie ulegają zwrotowi.
Wspominałem już kiedyś, że wyrok w sprawie o ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa jest skuteczny z mocą wsteczną, a zatem stwierdza się, że mężczyzna nigdy nie był ojcem danego dziecka. Nigdy nie powstała więc między tymi osoba więź pokrewieństwa. Niemniej jednak, Sąd Najwyższy rozpatrując podobny przypadek uznał, że zapłacone już świadczenie alimentacyjne nie będzie podlegało zwrotowi.
„Nie podlega zwrotowi świadczenie spełnione przez mężczyznę, który uznał dziecko, przeznaczone na jego utrzymanie i wychowanie do czasu unieważnienia uznania. Wyrok stwierdzający unieważnienie ojcostwa wywołuje skutki prawne z mocą wsteczną, jednak nie odnosi się to do wszystkich konsekwencji. Osoba, w stosunku do której unieważniono uznanie ojcostwa dziecka, nie może żądać zwrotu wypłaconych świadczeń alimentacyjnych”. (Postanowienie Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 26 stycznia 2012r., sygn. akt: III CZP 91/11)
Sąd Najwyższy w uzasadnieniu tego postanowienia dostrzegł, że jest to pewien „wyłom” od zasady, że wyrok w takiej sprawie ma moc wsteczną, ale uznał jednocześnie, że świadczenie na utrzymanie i wychowanie dziecka przez mężczyznę miało swoją podstawę prawną w czasie gdy było spełniane. Zdaniem SN również racje społeczne przemawiają za tym, aby uznać, że to świadczenie było prawnie uzasadnione.
Ponadto, analogicznie wskazuje się też, że w innych postępowaniach sądowych środki przeznaczone na zaspokojenie uzasadnionych potrzeb rodziny (w trybie zabezpieczenia roszczenia) również nie podlegają zwrotowi nawet gdyby ostatecznie alimenty zostały ustalone przez Sąd na niższą kwotę. Świadczy to o szczególnym charakterze świadczeń alimentacyjnych.
Warto zwrócić uwagę, że jest to pewna zmiana dotychczasowej linii orzeczniczej w tym zakresie. Wcześniejsze wyroki Sądu Najwyższego przewidywały dopuszczalność zwrotu świadczeń alimentacyjnych, choć trzeba zaznaczyć, że dotyczyły raczej kwestii ustalenia a nie uznania ojcostwa. Niemniej jednak prawny skutek (w postaci braku więzi pokrewieństwa między mężczyzną a dzieckiem) jest tożsamy dla obu tych postępowań, więc wykładnia powinna być w tym zakresie jednolita.
„mężczyźnie, w odniesieniu do którego zostało ustalone, że nie jest ojcem dziecka, służy z mocy art. 140 KRO roszczenie do matki dziecka o zwrot wyegzekwowanych od niego alimentów za nieprzedawniony okres”. (wyrok Sądu Najwyższego z 21.11.1975 r., sygn. akt: I CR 747/75)
„Pozwany w procesie o ustalenie ojcostwa i alimenty może domagać się od małoletniego powoda – po prawomocnym oddaleniu powództwa – zwrotu kwot zapłaconych mu na podstawie postanowienia powziętego w trybie art. 753 par. 1 KPC. Niezależnie od tego pozwanemu przysługuje na zasadzie art. 140 KRO roszczenie o zwrot dokonanych świadczeń od osób zobowiązanych do alimentacji, przy czym zaspokojenie wierzyciela przez jednego z dłużników zwalnia pozostałych”. (Uchwała Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 3 października 1972r., sygn. akt: III CZP 53/72)
Jako, że alimenty są świadczeniami okresowymi, to mężczyzna mógłby domagać się zwrotu alimentów za okres trzech ostatnich lat. W pozostałym zakresie strona przeciwna mogłaby skutecznie podnieść zarzut przedawnienia roszczenia.
W mojej ocenie najbardziej sprawiedliwa byłaby wykładnia, że mężczyzna, który nie jest ojcem dziecka, mógłby na zasadzie regresu domagać się zwrotu świadczeń alimentacyjnych nie od dziecka lub matki, lecz od biologicznego ojca dziecka (jeśli jest znany). To na nim bowiem ciążył w rzeczywistości obowiązek utrzymywania dziecka w zakresie w jakim robił to mężczyzna, który nie był tak naprawdę ojcem dziecka. Zwrot świadczenia za nieprzedawniony okres wydaje się więc w takiej sytuacji usprawiedliwiony, a przy tym nie doszłoby do obciążenia dziecka czy też matki.