W swojej praktyce zawodowej zauważyłem, że klienci często pytają adwokata – „czy pan mecenas jest skuteczny?” albo „czy wygrywa pan sprawy rozwodowe?”.
Te pytania skłoniły mnie do dzisiejszego wpisu. Zacząłem zastanawiać się czym właściwie jest „wygrana w rozwodzie”.
I odpowiem Ci, że … nie ma jednej prawidłowej odpowiedzi na to pytanie. Wszystko zależy od konkretnych okoliczności indywidualnej sprawy i od tego kogo adwokat reprezentuje. Zapewniam Cię, że tak naprawdę każdy wyrok w sprawie rozwodowej może być „zwycięstwem adwokata”. No może prawie każdy.
Wygrana w rozwodzie
Oczywiście modelowa sytuacja to taka, w której adwokat w sprawie rozwodowej doprowadza do orzeczenia o wyłącznej winie strony przeciwnej i wysokich alimentach na rzecz swojego klienta. Jeśli są ku temu możliwości i adwokat doprowadzi do tego swoim działaniem, to już dziś składam mu szczere gratulacje.
Co jednak gdy adwokat reprezentuje stronę, która delikatnie mówiąc – trochę w swoim życiu nabroiła? Zdrada małżeńska, przestępstwa przeciwko rodzinie, uzależnienie od alkoholu – klient ma na swoim koncie bogatą i różnorodną działalność. Albo powiedzmy nawet, że wybrał sobie tylko jedno przewinienie z wyżej wymienionych. Moim zdaniem w takiej sytuacji sprawę może „wygrać” adwokat, który doprowadzi do orzeczenia o winie obu stron.
Jeśli klientowi zależy na tym, aby rozwód przebiegł szybko, sprawnie i bez rozdrapywania rodzinnych ran, to „skutecznym i wygranym” adwokatem może okazać się ten, który zakończy go na pierwszej rozprawie wyrokiem bez orzekania o winie. Być może umiejętność prowadzenia przez adwokata negocjacji z drugą stroną pozwoliła zaoszczędzić klientowi kilkuletniego procesu i ponoszenia dodatkowego stresu i kosztów.
Może być też tak, że pozwany w sprawie o rozwód wcale nie chce rozwodu. Co więc zrobi w takiej sytuacji jego skuteczny adwokat? Doprowadzi do oddalenia powództwa w całości, wykazując, że bynajmniej nie doszło do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia małżonków. Oczywiście o ile to w ogóle w konkretnych okolicznościach będzie możliwe.
Rozwód a skuteczny pełnomocnik
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze często kwestia władzy rodzicielskiej i alimentów. Czy zwycięstwem są alimenty w kwocie 700 złotych czy może 1000 złotych? Ja w ciemno na pewno nie podejmuję się tego oceniać. Władza rodzicielska też zależy od tego, jakie dany klient ma plany względem swoich własnych dzieci i trudno o generalną ocenę „zwycięstwa” w tym zakresie.
Jak sam widzisz „wygrana w rozwodzie” to rzecz mocno złożona i subiektywna. W zależności od okoliczności sprawy, każdy wyrok może być tak naprawdę „wygraną adwokata”. Oczywiste jest, że chodzi przede wszystkim o to, żeby adwokat w jak najlepszy sposób zabezpieczył interes swojego klienta.
Pytania „czy wygrywa pan rozwody?” lub „czy jest pan skuteczny?” traktuję więc jako pytanie – czy potrafi pan maksymalnie wykorzystać wszystkie okoliczności przemawiające w danej sprawie na korzyść swojego klienta, aby pomóc mu w uzyskaniu jak najkorzystniejszego dla niego wyroku?
Tak, potrafię.
Bardzo fajnie wyjaśnione. Długo się zastanawiałam nad tym tematem. Nasz rozwód przebiegł szybko i właściwie „bezboleśnie” ponieważ mąż odpuścił oraz z własnej woli zgodził się przekazać mi pewne środki.
Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam 🙂